Małż mój popełnił kolejną karteczkę. Raczej ostatnią w tym sezonie świąteczno-noworocznym, ale wydaje mi się, że nie ostatnią w jego "karierze". Chyba mu się to spodobało, co mnie cieszy.
Tym razem padło na karteczkę z bałwankiem, która była jako dodatek do którejś gazetki hafciarskiej. Schemat banalnie prosty, aczkolwiek męczacy, gdyż haft robiony jest jedną nitką, w większości białą muliną na białej kanwie. Jednak poradził sobie bardzo dobrze.
Oto bałwanek jeszcze przed konturami, ale już z wszystkimi xxx:
Potem nakleił na dodanym karnet i w całości kartka przedstawia się następująco:
Haft znowu wykonany starannie, bezbłędnie, bez supełków ...
Karteczkę układałam na tkaninkach, które przyszły już do mnie z Robinka. Czekają na skończoną skarpetę. Tylko na jaki materiał się zdecyduję - nie mam pojęcia - wszystkie, które kupiłam są tak śliczne, że aż szkoda je ciąć. Można oglądać, dotykać i cieszyć się ich posiadaniem. Do czasu szycia powinnam podjąć decyzję, który deseń wybrać. Obojęcie, który by nie był - skarpeta będzie czadowa. Wierzcie mi.
Jak udało zaciągnąć Ci się Twojego mężula do haftu?Ja tez jestem pewna,że prędzej czy później,chociażby na emeryturze ale mojego zaciągnę.
OdpowiedzUsuńBałwan pięknie wyhaftowany i mam nadzieję że twój mąż ma taką uśmiechniętą minę jak ten bałwanek,którego stworzył.Gratulacje!!!
A jeżeli chodzi o skarpetuchę- to śledzę każdy jej efekt no i teraz jest już czadowa.Jestem pod wrażeniem bo naprawdę jest przecudna.
Ja co do Twojego małżonka to juz nie mam pytań ;O)
OdpowiedzUsuńZdolniacha z niego.
A skarpeciora napewno będzie czadowa tegp jestem bardziej niż pewna. Mam ten sam problem z tkaninami z robinka.
Mam zamówienie na 2 króliki i 1 anioła, a jakoś mi żal tych tkanin ;)
Zdolniacha jest z Twojego męża :).
OdpowiedzUsuńBałwanek jest rozkoszny :).
Gratuluję Ci kochana tak wspaniałego mężusia. Kochający i do tego zdolny , macie wspólne hobby :) A ja znam takiego, co powiedział swojej żonie, że haft to marnotrawstwo czasu i tylko idioci się tym zajmują. I tak się dowiedziałam, że należę do grona wariatów :)(to nie mój mój mąż)
OdpowiedzUsuń