Oj, mój serial pod tytułem "Skarpeciora dla..." trwa nadal. Dziubię i dziubię tę skarpetę i zaczynam tracić wiarę na jej ukończenie. Może i z krzyżykami sobie poradzę na czas, ale jeszcze i kontury i uszycie całości mi pozostanie. Nie poddaję się jednak, co to - to nie!
Poprzednio, gdy pokazywałam postępy w jej tworzeniu, skarpeta przedstawiała się następująco:
Teraz, po zrobieniu dodatkowych trzech tysięcy krzyżyków wygląda zdecydowanie lepiej, chociaż oczywiście nie można tego powiedzieć po obejrzeniu zdjęć, gdyż zrobione w pochmurny dzień, gdzie i śnieg zaczyna się pojawiać. Nie patrząc na krytykę przedstawiam całość:
Jak już widać na zdjęciu powyżej - pojawiło się imię - aby na pewno wiedzieć, do kogo skarpeciora należy.
I ta ilość konturów (mimo iż w rzeczywistości nie jest dużo) - przeraża mnie, ale powolutku i na tym polu zaczęłam działać:
Jeżeli chodzi o mikołajkowe prezenty - to cóż mogę rzec - zostałam przy jednej parze rąk - czyli oczywiście nie wyrabiam się ze wszystkim. Mikołaj pomyślał o mnie, abym miała bardziej zajęty czas (czy jest to możliwe?) i podarował mi dwie książki. Bardzo chcę je przeczytać, gdyż trafił w dziesiątkę. Opowiem o nich innym razem.
Teraz zmykam i życzę miłego dnia ....
Skarpeta jest po prostu cudna ... trzymam kciuki żebyś zdążyła na czas . Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńOniemiałam z zachwytu praz podziwu, piękna ale i ogromnie dużo pracy w nią włożyłaś, czapki w głów
OdpowiedzUsuńidzie idzie to wyszywanie i juz blizej konca niz dalej:))
OdpowiedzUsuńWierze ze zdarzysz i ,ze Wojtus bedzie mial sliczna skarpete:))
Książka to zawsze miły prezent :) A jak jeszcze utrafiona, to hoho!
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki za powodzenie :)
OdpowiedzUsuńLucynko, toż to już koniec widać, trzymam mocno kciuki, bo do świąt jeszcze trochę czasu. Na pewno zdążysz !!!
OdpowiedzUsuńLucynko wierzę w Ciebie i jestem przekonana, że mimo nowych książek skarpeciara zostanie skończona na czas.
OdpowiedzUsuńGorące pozdrowienia dla Ciebie i chłopaków.
Najważniejsze pozytywne nastawienie...to dasz radę,a z konturówką będzie wyglądała prześlicznie!Ciekawa jestem tych książek,bo ja czytać też lubię;)
OdpowiedzUsuńZapowiada się boska skarpeciora!!!!!
OdpowiedzUsuńKochana super wychodzi Ci ta skarpeciora!!! Myślę, że zdążysz do Świąt :) Pozdrawiam Was cieplutko :*
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki abyś się wyrobiła ze skarpetą dla Wojtusia :). Będzie super :).
OdpowiedzUsuńLucynko, ja już powoli koniec widzę, dasz radę, a Wojtuś pod choinką znajdzie cudną skarpetę z prezentami.
OdpowiedzUsuń