poniedziałek, 14 maja 2012

Urodziny były, ale się skończyły



  Trzynastego maja tysiąc dziewięćset któregoś tam roku przyszłam na ten świat. Wczoraj obchodziłam kolejne swoje urodziny, kolejne zmarszczki się pojawiły, ale co tam zmarszczki, gdy w duszy ciągle maj (powiedzmy ;-)) 

  W piątkowe popołudnie zadzwonił dzwonek u drzwi. Przyszedł listonosz z wyjątkową przesyłką. Otrzymałam od Magdy przepiękny przepiśnik:


Cudny jest - musicie mi wierzyć na słowo, bo zdjęcia nie są w stanie oddać jego uroku:



Magda  robi naprawdę piękne przepiśniki - zajrzyjcie do niej i sami się przekonajcie.

Do notesu dołączona była karteczka z miłymi życzeniami:


Magda, bardzo Ci dziękuję za pamięć, "ciepłe" słowa i cudowny prezent.


Zdjęcia za zgodą Magdy pochodzą z jej bloga.



Natomiast w sobotnie popołudnie, sympatyczna pani z poczty kwiatowej dostarczyła mi bukiet od męża:




Dzień w miarę miły był - można czekać kolejny rok na świętowanie ;-)


Pozdrawiam serdecznie



9 komentarzy :

  1. Przepiękny bukiet. Spisał się chuopina na medal :-) Jeszcze raz wszystkiego naj, Kochana :-*

    OdpowiedzUsuń
  2. Spełnienia marzeń i głowy pełnej pomysłów =D
    Pozdrawiam cieplutko =}

    OdpowiedzUsuń
  3. No to kochana ściskam mocno i życzę wszystkiego najlepszego!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Lucynko wszystkiego najlepszego :).
    Jak najmniej zmartwień i trochę dłuższej doby na nasze hobby :).

    Dostałaś super niespodzianki :).

    OdpowiedzUsuń
  5. Wszystkiego najlepszego Lucynko.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. wszystkiego najlepszego:0

    OdpowiedzUsuń
  7. Oczywiście najlepsze życzenia:) No a przepiśnik super!!!Takiego prezentu można tylko zazdrościć:)Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. życzę Ci, by taki pogodny nastrój nigdy Cię nie opuszczał :)

    OdpowiedzUsuń