Dziesiąta kawka - Frappe, tym razem na kanwie Doriss.
Opornie mi szła - muszę się do tego przyznać. Pierwszy wzorek w tej zabawie, który dał mi "popalić". Najważniejsze, że mój udział w tej kanwie już skończony - udało się w regulaminowym czasie, a całość poleciała w czwartek do kolejnej osoby.
I całość - ukazująca już tylko dwa wolne pola ;-)
Chciałam jeszcze serdecznie powitać nowe obserwatorki - witajcie na moim blogu.
Dziękuję za miłe komentarze i gorąco pozdrawiam.
Miłego wieczoru - od jutra kobitki odetchniecie od piłki nożnej ;-)
kawusie są rewelacyjne!
OdpowiedzUsuńPiękne kawusie!
OdpowiedzUsuńSzkoda, że jest już późno, bo chętnie bym taką łyknęła :)
OdpowiedzUsuńTak, niestety wczoraj ostatni mecz :( i dzisiaj tak mi pusto bez nich... Na szczęście już niedługo Liga Światowa w siatę! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, dziękuję.
OdpowiedzUsuńI pozdrawiam