Uszyłam dwa koty - wyjątkowe koty, pogodne, wesołe, mięciutkie. Może nie wyglądają dosłownie jak koty, które znamy, ale przypominają je do tego stopnia, że Wojtek od razu mówił "ciiiiiiiiciiiiiiiiiiii" - czyli jego "kici kici" - w dosłowym tlumaczeniu ;-)
Najpierw miał (miau ;-) ) być jeden:
Ale Małż namówił mnie na uszycie drugiego do kompletu. I tym sposobem powstała parka tildowych slonecznych kociaków:
Mnie sie podobają, niedługo musi powstac kolejny, bo i dziecię zachwycone jest. Te niestety nie zostały u nas - wraz z anielką poleciały na kiermasz stowarzyszeniowy. Mam nadzieję, że się tam spodobają.
Pozdrawiam Was serdecznie i życzę miłej soboty
Fajne kolorowe letnie. Takie z nich lwy z dużą kwiatową grzywą.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ogrooomnie mi się podobają! Uściski dla Wojtka!
OdpowiedzUsuńWow, świetne!!!
OdpowiedzUsuńKoty - kwiaty:):):) Śliczne!
OdpowiedzUsuńSą prześmieszne i przesłodkie! Szyj kolejne! Koniecznie! Aż mi się humor na ich widok poprawił! Dziękuję!
OdpowiedzUsuńPrzwfajowe...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :D
W następnym tygodniu zabieram się za uszycie takiego:)
OdpowiedzUsuńWyszły super:)
Pozdrawiam
wow! Cudowne kociaczki:)
OdpowiedzUsuń