Jakiś czas temu (czyt. dosyć dawno temu) otrzymałam troszkę hafciarskich przydasi od Izy. Były także małe zestawiki do zrobienia kartek bożonarodzeniowych. Jednym z zestawów był "Michael" Mary Hickmott Designs. Zgadnijcie kto go chwycił w swe ręce? Tak, tak ... dobrze myślicie. Otóż mój Małż miał ochotę na popełnienie kolejnego hafciku i "padło" na ten właśnie zestaw.
Po raz pierwszy pracował z muliną cieniowaną i nie jestem pewna czy był to też debiut z muliną metaliczną. Uważam, że świetnie sobie poradził a Anioł przedstawia się następująco:
Moja praca, jaką w tą kartkę włożyłam - to po prostu przepranie hafciku (Małż robi kratki, więc kanwa musi spotkać się z wodą), jego przeprasowanie i połączenie w całość z blankietem dołączonym do zestawu.
Pozdrawiam gorąco
Czarująca karteczka:)
OdpowiedzUsuńŚwietna wspólpraca,dała śliczny efekt :))
OdpowiedzUsuńno proszę, jaka piękna... mój nawet nie chce słyszeć o wzięciu igły w rękę... a już tyle razy mu proponowałam :)
OdpowiedzUsuńPiękna kartka:) Niepowtarzalna:)
OdpowiedzUsuńCudo
OdpowiedzUsuńCudna kartka!!
OdpowiedzUsuńŚwietna :-)
OdpowiedzUsuńBardzo udany debiut :)
OdpowiedzUsuńśliczne :)
OdpowiedzUsuńJak zwykle robi piorunujące wrażenie. Tworzycie nieziemski duet
OdpowiedzUsuńMasz na prawdę zdolnego męża :)
OdpowiedzUsuńCałość super się prezentuje :).
OdpowiedzUsuńFajnie, że maż przyłącza się do Twojego hobby :).
Mój nawet guzika nie umie przyszyć hihi.
Zdolnego masz Małża, mój to robótki omija szerokim łukiem.
OdpowiedzUsuń