Zaległości mam ogromne - i nic to nowego w ostatnim czasie u mnie. Ale muszę dodać jeszcze coś - zaległości mam we wszystkim. Prasowanie czeka, uporządkowanie sypialni czeka, umycie łazienki - czeka. Nie wspomnę już o metryczce Wojtkowej, bo i ona czeka. A ile mnie tutaj nie było - nowe wpisy też czekają. A niech to ... nagromadziło się sporo spraw i naprawdę nie wiem od czego zacząć. Usiadłam, myślę, troszkę stukam w klawiaturę i pomiędzy powstającymi słowami wcinam lody. Pyszne - jogurtowe - owoce leśne. Mniam. Oczywiście producenta nie będe podawała, bo nikt mi za reklamę nie płaci. Zresztą, pewnie każdy ma swój ulubiony smak i moje polecanki nie będą zbyt przydatne.
W paru słowach - dlaczego mnie tutaj nie bylo. Powiem Wam, że wysiadł mi nadgarstek prawej ręki. Nie chciałam go dodatkowo nadwyrężać, więc troszkę się oszczędzałam. A są czynności, których nie mogłam pominąć, tak więc ucierpiał komputer ... czasu przy nim zdecydowanie mniej poświęcałam. Wybaczcie mi proszę ... plisssssssssssssssss .... Już jestem, rozpoczęłam pisanie, wiem o czym chcę napisać w najbliższym czasie, więc będę częściej - obiecuję z ręką na serduchu.
Raz, dwa, trzy - zaczynam nadrabiać zaległości.
Powracając na chwilkę do tematów świątecznych, to chciałabym się pochwalić karteczką, jaką dostałam od Marty - April79. Karteczka jest przeurocza, pogodna ... taka wiosenna. I co najważniejsze - własnoręcznie zrobiona - tym bardziej cenna, gdyż jedyna, jaką dostałam.
Marto - dziękuję, dziękuję, dziękuję za pamięć.
I jeszcze z innej beczki. Jakiś czas temu ogłosiłam na blogu zabawę pt: "Łapanie licznika". Udało się. Zrzut ekranu z liczbą 12345 przysłała do mnie Magda. Upominek się szykuje - powoli, bo powoli, ale jednak się szykuje. Dlaczego tak wolno - napisałam wcześniej. Mam nadzieję, że jest to okoliczność łagodząca.
Drugi zrzut - z liczbą 12347 przesłała Aneladgam - czyli także Magda ;-). Tutaj upominek był wysłany przed świętami. Za chęci. Nie wiem czy dotarł, bo żadnej informacji na ten temat nie dostałam.
I to by było na tyle w dniu dzisiejszym. Za chwilkę obejrzę sobie program w tv, gdzie to młodzi tancerze pokazują takie rzeczy, których moje zastałe mięśnie nie są w stanie wykonać. Aż czasami zazdrość chwyta ... kiedy to się miało tych "naście" lat.
ale miło czytać takie fajne słówka:)ja też dostałam super kartkę,a jak powiedziałam mojej Olce jak była robiona przez Wojtka to ona też tak chce malować:)więc mamy pomysł na lato na działce-w domu się tego nie podejmuję;)
OdpowiedzUsuńi przypomniałaś mi że tez mam w zamrażarce lody:)
spoko, spoko, kuruj się, nie przemęczaj, oszczędzaj ręce.
OdpowiedzUsuńNo to ja też idę po loda ;-)
Marta - od czego jest szary papier. Duże arkusze - i nic na podłogę nie kapie. Super zajęcie z tym malowaniem w nudne deszczowe dni, gdy to zazwyczaj dzieci się nudzą ...
OdpowiedzUsuńA te farby do malowania rękoma są tak gęste, że naprawdę nie ma szans, aby niespodziewanie się wylały na pół pokoju.
Smacznego dziewczyny ;-) - ja już swoje zjadłam .. mniam ....
Oj nie nadwerężaj tego nadgarstka. wiem, że to trudne, ale znam z autopsji te problemy. Teraz walczę z kolanami, to jednak nie zakłóca mojego robótkowania :O)
OdpowiedzUsuńZa to zawirusowany mój netbook skutecznie uniemożliwia mi pochwalenie się śliczną karteczką :O)
I jeszcze raz przepraszam, że ja się nie wyrobiłam :O(
Nie napisałam??? Boże, przepraszam :( BYłam pewna, że pisałam Ci w komentarzu! Błagam, przebacz!
OdpowiedzUsuńDotarł i jest przeeeeepiękny!
Kiniu - daj spokój, najważniejsze, że życzenia dotarły.
OdpowiedzUsuńMadziu - tyle jest zawsze na głowie, że często błahostki nam umykają. Cieszę się, że przesyłka dotarła i sie spodobała, bo ufając PP nie wysłałam przesyłką rejestrowaną.
Ale to dla mnie nie była błahostka, to był przepiękny i nadzwyczaj trafiony podarunek! Wstyd mi tak bardzo :(
OdpowiedzUsuńJuż pokazałam na blogu :)
Oj Magda - daj spokój ;-)
OdpowiedzUsuńZaległości mam i ja , więc się nie przejmuj, jest nas więcej :) Zdrowie najważniejsze, a Ty szczególnie potrzebujesz zdrowych rąk.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Was serdecznie Mirka