sobota, 16 marca 2013

ZaFRILL(Y)owałam się



   Szaliczki powstają, niczym na taśmie produkcyjnej. Kolejne trzy - dwa z włóczki Frilly, jeden z Argentiny, pewnie nie ostatnie - fajnie się je robi, fajnie przekazuje jako podarek ... ogólnie fajnie jest ;-) - oby tak dalej. 



Pozdrawiam prawie wiosennie 

6 komentarzy :

  1. Śliczne, śliczniusie :O)

    OdpowiedzUsuń
  2. Już na samym zdjęciu prezentują się super :).

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudny frick na punkcie frilly :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. przesliczne! a ten w środku mnie urzekł swoimi kolorami:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten w środku jest przepiękny..tzn. reszta też, ale ten skradł mi serducho..

    OdpowiedzUsuń