piątek, 31 grudnia 2010

Szczęśliwego Nowego Roku


Niech Nowy Rok 2011 przyniesie Wam radość, miłość, pomyślność i spełnienie wszystkich marzeń. A gdy się one już spełnią niech dorzuci garść nowych marzeń, bo tylko one nadają życiu sens. W Nowym Roku wielu szczęśliwych tylko chwil.




sobota, 25 grudnia 2010

Wesołych Świąt


Niech Świąteczne życzenia mają moc spełnienia,
te całkiem błahe i te ważne, te dostojne i te ciut niepoważne niech się spełnią.
Marzenia, o które warto walczyć, wartości, którymi warto się dzielić,
przyjaciół z którymi warto być i nadziei, bez której nie da się żyć.
WESOŁYCH ŚWIĄT


niedziela, 19 grudnia 2010

Serduszka trzy



  Tak dziś po południu poczułam ogromną chęć na szycie. Ale nie xxx, ale takie na maszynie. Chciałam chociaż przez chwilkę porobić coś innego, bo muszę się w tajemnicy przyznać, że skarpeciora troszkę mnie męczy. Odpocząć nie mogę, bo czas goni, dlatego taki przerywnik w ciągu dnia.

  Zrobiłam trzy serduszka z lnu. Takie w klimacie świątecznym - biały len, złota koronka, złota tasiemka i perłowe koraliki. Mnie się takie połączenie podoba. Wojtuś troszkę przeszkadzał, więc daleko im do ideału, ale mi się podobają. I to bardzo.


A jakie jest ich przeznaczenie - ozdoba świąteczna. Mam nadzieję ;)




sobota, 18 grudnia 2010

Kartka z bałwankiem



  Małż mój popełnił kolejną karteczkę. Raczej ostatnią w tym sezonie świąteczno-noworocznym, ale wydaje mi się, że nie ostatnią w jego "karierze". Chyba mu się to spodobało, co mnie cieszy.
  Tym razem padło na karteczkę z bałwankiem, która była jako dodatek do którejś gazetki hafciarskiej. Schemat banalnie prosty, aczkolwiek męczacy, gdyż haft robiony jest jedną nitką, w większości białą muliną na białej kanwie. Jednak poradził sobie bardzo dobrze.
  Oto bałwanek jeszcze przed konturami, ale już z wszystkimi xxx:



Potem nakleił na dodanym karnet i w całości kartka przedstawia się następująco:



Haft znowu wykonany starannie, bezbłędnie, bez supełków ...



  Karteczkę układałam na tkaninkach, które przyszły już do mnie z Robinka. Czekają na skończoną skarpetę. Tylko na jaki materiał się zdecyduję - nie mam pojęcia - wszystkie, które kupiłam są tak śliczne, że aż szkoda je ciąć. Można oglądać, dotykać i cieszyć się ich posiadaniem. Do czasu szycia powinnam podjąć decyzję, który deseń wybrać. Obojęcie, który by nie był - skarpeta będzie czadowa. Wierzcie mi.

piątek, 17 grudnia 2010

Skarpeciora dla Wojtka (7)



  I już mamy siódmy odcinek mojego serialu pt."Skarpeciora dla Wojtka". Do świąt coraz mniej czasu, ale ja się nie poddaję i po cichutku liczę na to, że do końca weekendu uda mi się postawić wszystkie xxx. To byłby juz luksus, bo kontury i uszycie całości uważam za naprawdę niewielki drobiazg do wykonania. Zwłaszcza, że świąteczny materiał bedzie u mnie dopiero po niedzieli. Mam przynajmniej taką nadzieję, bo teraz nieterminowe dostarczenie paczki zwala się na aurę - nie powie sie natomiast,że się nie wyrabiają - co jest zgodne z prawdą. Ale nie o kurierach itp będę pisała.

Ostatnio skarpeciora wyglądała już dosyć dobrze:


  Teraz już prezentuje się zdecydowanie lepiej. Większa ilość krzyżyków przyczynia się do tego, że coraz mniej pustych plam jest widocznych:



Najwięcej pracowałam przy górnej części, co zresztą zdecydowanie to widać.




  Wczoraj otrzymałam przemiłą przesyłkę - opowiem o tym jutro - a co - troszkę potrzymam Was w niepewności - ot taki mój psikus ;)




wtorek, 14 grudnia 2010

Kartka z Nelsonem i Pik Plik



  Obiecałam zrobić ten wpis zdecydowanie wcześniej, ale sami wiecie - jest jak jest. I tym oto sposobem dopiero dziś mam chwilkę na to, aby przysiąść i napisać tych kilka słów. W sumie to powinnam iść spać, bo rano, jeszcze godziny przed świtem - musimy wstać. Czeka nas wyprawa do lekarza - całe 180km. Oby tylko nie padało - obojętnie - ani śnieg, ani deszcz. Chociaż zapowiadają mrozy, więc tego drugiego rodzaju opadu raczej być nie powinno - najwyżej w mrożonej formie ;)
  Kartka z Nelsonem gotowa była już jakiś czas temu, dziś została wysłana. Ciekawe, czy obdarowana osoba domyśli się, kto ją zrobił? Ja efektem końcowym jestem oczarowana. Chłop szczęśliwy, że go chwalę. Mogę powiedzieć, że małż już kolejną dłubie - oj, wzięło go, wzięło. Ale skoro dobrze stawia te krzyżyki, to przecież inaczej powiedzieć nie mogę.
  Bez zbędnego gadania - oto Nelson saneczkujący:


  W miniony piątek trafił do nas nowy mieszkaniec. Nie jest to żywa istota, ale miś Pik Plik. Gdy tylko zobaczyliśmy go w TV, stwierdziliśmy, że taka przytulanka będzie w sam raz dla Wojtusia, a dodatkowo pomożemy w słusznej sprawie. Ja już po raz czwarty biorę udział poprzez zakup misia. Ich kolekcja powiększa się w szafie :) Miś dotarł do nas bardzo szybciutko, a teraz czeka na to, aby w odpowiednim momencie zawitać pod świątecznym drzewkiem.
  A jak wygląda Pik Plik i czemu tak bardzo nas oczarował? Nie wiem naprawdę. Wydaje mi się, że dlatego, iż jest inny, wyjątkowy - tak jak i nasz Wojtuś. O misiach i akcji możecie przeczytać na stronie KUP MISIA.
A nasz przyjaciel już zadomowił się u nas na dobre:


   EDYCJA: wpis zamieszczony dopiero dziś, napisany wczoraj, lecz niestety - nie mogłam wkleić zdjęć. Próbowałam wszystkie posiadane przeglądarki - za nic nie chciały się załadować. Teraz po powrocie do domku i jeszcze przed obiadkiem daję Wam tych kilka słów do poczytania.




  

środa, 8 grudnia 2010

Skarpeciora dla Wojtka (6)



  Oj, mój serial pod tytułem "Skarpeciora dla..." trwa nadal. Dziubię i dziubię tę skarpetę i zaczynam tracić wiarę na jej ukończenie. Może i z krzyżykami sobie poradzę na czas, ale jeszcze i kontury i uszycie całości mi pozostanie. Nie poddaję się jednak, co to - to nie!

Poprzednio, gdy pokazywałam postępy w jej tworzeniu, skarpeta przedstawiała się następująco:


  Teraz, po zrobieniu dodatkowych trzech tysięcy krzyżyków wygląda zdecydowanie lepiej, chociaż oczywiście nie można tego powiedzieć po obejrzeniu zdjęć, gdyż zrobione w pochmurny dzień, gdzie i śnieg zaczyna się pojawiać. Nie patrząc na krytykę przedstawiam całość:


Jak już widać na zdjęciu powyżej - pojawiło się imię - aby na pewno wiedzieć, do kogo skarpeciora należy.



I ta ilość konturów (mimo iż w rzeczywistości nie jest dużo) - przeraża mnie, ale powolutku i na tym polu zaczęłam działać:



  Jeżeli chodzi o mikołajkowe prezenty - to cóż mogę rzec - zostałam przy jednej parze rąk - czyli oczywiście nie wyrabiam się ze wszystkim. Mikołaj pomyślał o mnie, abym miała bardziej zajęty czas (czy jest to możliwe?) i podarował mi dwie książki. Bardzo chcę je przeczytać, gdyż trafił w dziesiątkę. Opowiem o nich innym razem.

Teraz zmykam i życzę miłego dnia ....


niedziela, 5 grudnia 2010

Mikołajkowe życzenie ;)


 
  Po cichutku zażyczyłam sobie dodatkowej pary rąk ;). Oj, jak ja bym chciała, aby jedna z nich np. prasowała, a ja w tym samym czasie bym siedziała zrelaksowana i mogła krzyżykować, krzyżykować, krzyżykować ... ach, jak to fajnie mieć marzenia ;)
  Wy pewnie też po cichutku wypowiedzieliście  życzenia, a może listy pisaliście? Mój Wojtek "napisał" swój pierwszy list do Mikołaja. Nie mam pojęcia, czy to co otrzyma będzie tym, o czym marzy ... ;) ale mam nadzieję, że się ucieszy.
  Masy wymarzonych prezentów pod poduszką Wam życzę.





piątek, 3 grudnia 2010

Świąteczny kot Nelson i Anielka w niebieskościach


  Starałam się, z ręką na sercu - szczerze mówię - starałam się wcześniej zamieścić ten wpis. Jednak zawsze było coś, a to jeszcze nie dokończone, a to zdjęcie niezrobione i plany legły w gruzach. Gdyby tak szybko można było pracować, jak leci czas, to ile spraw byłoby dawno już załatwionych.
  Dodatkowo przemęczona jestem, więc i wszystkiego przybywa w wolniejszym tempie. Ale nie narzekam, bo mimo wszystko przybywa. I z tego trzeba się cieszyć. Jeżeli chodzi o xxx - to monotonnie, ugrzęzłam w skarpecie i na razie tylko ona króluje wśród wieczornych robótek. Ale dziś jednak mogę pochwalić się xxx wytworem. Mój małż jak zobaczył zestaw na kartkę z Nelsonem w ostatnim WOCS - po prostu stwierdził, że go zrobi. Jest to identyczny zestaw, jak w gazetce, którą oferuję w poprzednim wpisie.
Pracował przez trzy wieczory i jego haft przedstawia się następująco:


Były tutaj i krzyżyki 3/4, backstitche i co najważniejsze - French knoty. Z wszystkim dzielnie dał sobie radę:



  Muszę przyznać, że z supełkami świetnie sobie poradził. Zadowolony jest jak nie wiem co. Jutro sfotografuję całość - czyli to jak karteczka wygląda po sklejeniu. Dzis zdjęcie nie odda jej uroku.

  Ja natomiast skończyłam kolejną anielinkę. Blondyneczka z warkoczami i sukni w świąteczne motywy. Cała utrzymana w niebiesko - białe klimaty. Ot taka delikatna.



  Zdjęcie fatalne, robione teraz w tym panującym półmroku. Niestety - taki urok energooszczędnych żarówek - światła zdecydowanie mniej. Ale mi to osobiście nie przeszkadza, aparat jednak jest już bardziej kapryśny. W ciągu najbliższych dni dokończę jeszcze inne anielki - to zrobię im zbiorową foteczkę.
  Tę pannicę zgłaszam do 12 wyzwania Szufladowego - "Anioły są wśród nas". Ja to jak zwykle na ostatnią chwilę. Hahaha - typowa Polka ze mnie wychodzi ;-)


czwartek, 2 grudnia 2010

Gazetki

Może kogoś zainteresuje. Mam dwie najnowsze angielskie gazetki xxx.

Pierwsza: The World of Cross Stitching



W numerze - wiele świątecznych wzorków. Schemat na przesympatyczny obrazek z misiem Tatty Teddy, śliczną podusię i wiele innych.


Dodatkiem jest zestaw do wykonania prześlicznej kartki świątecznej z kotem Nelsonem.

Druga gazetka to: Cross Stitch Card Shop




Schemat na ślicznego misia Lickle Ted:


Wiele schematów świątecznych, w tym z wesołym, szalonym  mikołajem:




A jako dodatek jest kompletny zestaw do zrobienia świątecznej kartki z bałwankiem.

Cena za egzemplarz - 28 zł plus koszt przesyłki - 4,50 zł - list polecony ekonomiczny, 5,50 zł - list polecony priorytet.

Jeżeli ktoś jest zainteresowany to poprosze o info w komentarzu i kontakt na maila: nasza.zuzia@gazeta.pl