wtorek, 30 września 2014

Mirabelle - Devotion (1)



  Rozpoczęłam pierwszą Mirabelkę. I to do tego rozpoczęłam tą, której nawet nie planowałam zakupić - hehe. Ale gdy jakiś czas temu w sklepie Needle & Art była wyprzedaż - postanowiłam skorzystać z tańszej opcji i kupiłam tą ostatnią, brakującą w mym kufrze Mirabelkę. 
  Oglądając ten zestaw na ekranie monitora jakoś nie byłam przekonana do jego uroku. Dopiero jak dotarł do mnie, to stwierdziłam, że nie jest taka zła jak myślałam i do tego przypadek sprawił, że powstaje jako pierwsza. 

  Po postawieniu pierwszych krzyżyków było tak: 


  Jakiś czas później:


  A tu juz ukazało się piękne, zielone oko:


  Gdy wszystkie krzyżyki będa na swoim miejscu a kontury podkreślą detale, to moja praca będzie wyglądała tak:


  Oczarowała mnie, jak i pozostałe trzy. A naprawdę nie spodziewałam się tego. 


Pozdrawiam cieplutko w ostatni dzień września




wtorek, 26 sierpnia 2014

Woodland Folks - Lisek Toby - finał



  Lisek skończony był już dawno temu, jednak nie miałam głowy do jego prezentacji. Jest tak uroczy, że już dłużej nie powinien się ukrywać w zbiorach zdjęć:


Mulina satynowa dodaje "blasku":



  Jestem bardzo zadowolona i mam nadzieję, że osoba, która go dostanie także będzie ;-)


Pozdrawiam serdecznie 

czwartek, 17 lipca 2014

Woodland Folk - Lisek Toby (2)



   Sympatyczna mordka już jest. Na razie przysiądę przy tym rudzielcu (o ile nie okaże się, że coś innego jest pilniejsze ;-)) ale rzeczywistość pokaże jak będzie ;-). Zaczęłam działać z satynową mulinką - brrr - myslę, że się nie polubimy. Gdyby nie ten połysk w pracy, który wyjątkowo tutaj pasuje, nie zdecydowałabym sie na tą nić. Liczę, że efekt będzie wart moich nerwów. 



Pozdrawiam upalnie ;-)



wtorek, 15 lipca 2014

The Country Diary of An Edwardian Lady i Mysz Urodzinowa ;-)



  Dawno, dawno temu ;-) przy pierwszej wymiance hafciarskiej otrzymałam cudną zakładkę do książki. Całkiem niedawno zakładka ta w dziwny sposób zaginęła, a pomógł jej w tym mój Synek. Jest gdzieś lecz nie wiadomo gdzie ;-). Dlatego musiałam zrobić nową dla siebie, gdyż uwielbiam te haftowane cuda zamiast kawałka kartki w książce, które zastępczo używałam.  
  Wykorzystałam zestaw The Country Diary Of An Edwardian Lady, który był dołączony do numeru 192 The World of Cross Stitching. Kanwa była paskudnie oporna, strasznie zbita, ciężka do pracy, ale się udało. Z efektu końcowego jestem bardzo zadowolona:



  Cudna polna koniczyna w towarzystwie cytrynowego motyla. Czego chcieć więcej? Może więcej czasu na lekturę? ;-)



Zakładkę zgłaszam do Wyzwania Szuflady, którego tematem są polne kwiaty.




 Powstała też mała urodzinowa myszka, która niedługo poleci do uroczej trzylatki :-)



  Wzór autorstwa Lucie Heaton pochodzi z The World Of Cross Stitching numer 217



Pozdrawiam serdecznie 

wtorek, 8 lipca 2014

Woodland Folk - Lisek Toby (1)



   Rozpoczęłam nowy projekt. Nic nowego ;-). Część z nas tak ma - jednego nie skończy a już zaczyna drugi, bo akurat jest pilniejszy. Tym razem jest to dziecięcy obrazek z serii Woodland Folk firmy DMC - Toby the Fox, czyli Lisek Toby. Wzór znaleziony w gazetce The World of Cross Stitching - numer 192. Liczę na to, ze szybko powstanie, bo już kolejne czekają na zrobienie. Oj, kolejka zrobiła się spora, a turboigły jak nie miałam tak nie mam. Do tego tylko dwie ręce i niezbyt dużo wolnego czasu. 

  Po dwóch wieczorach jest tyle:



   Rudy lisi kolorek jest już widoczny ;-)
  Obrazek zapowiada się naprawdę uroczo, choć gdy tak patrzę na zdjęcia, to zastanawiam się, dlaczego wygląda tak, jakby krzyżyki były robione w różne strony??? Dobrze, że na powiększeniu wygląda to w miarę. Ot, jakiś psikus aparatu ;-)


 Uciekam do prasowania zostawiając Wam miskę świeżych czereśni:




Pozdrawiam serdecznie 

sobota, 5 lipca 2014

Festiwal balonowy



  W dniu wczorajszym rozpoczął się w naszym mieście V Polsko - Niemiecki Festiwal Balonowy Memoriał Kurta Hummela. Na godzinę 19:30 zaplanowano pierwszy start balonów. W tym roku startowało 40 załóg z sześciu państw. 
 Wybrałam się z Wojtkiem, aby mu pokazać coś, co z pewnością zrobi na nim wrażenie. I oczywiście nie myliłam się. Po dotarciu na stadion zobaczyliśmy ogromne płachty kolorowych materiałów leżące na murawie. Po jakimś czasie coś zaczęło się dziać ;-) 


Balony wręcz "rosły w oczach"



Nie trwało to długo a już pierwszy uniósł się w górę wśród ogni fajerwerków i masy kolorowego dymu:


Pierwszy był tzw" lisem":


Następne balony przygotowywały się do startów:


I unosiły wysoko:




Masa kolorów, radosne piski dzieci i oklaski zgromadzonych ludzi - atmosfera była rewelacyjna:




  I powoli oddalały się od nas:




A kolejne wciąż się szykowały:



 Na niebie wyglądały jak unoszące się lampiony szczęścia:



  Były też nietypowe kształty:


  W ubiegłym roku załoga tego wozu strażackiego startowała w balonie, który miał kształt Bramy Brandenburskiej ;-)






  Dziś kolejny start a o 22:30 nocna parada balonów. Podobno wrażenia niesamowite. Niestety nie dla mnie - przy małym dziecku ta godzina jest nie do przejścia. Ale może w przyszłych latach.

Pozdrawiam słonecznie 

środa, 2 lipca 2014

SAL Jingles - Cheer



  Kolejny SAL-owy obrazek. Rozpisywac się nie będę - jestem daleko za dziewczynami - jakieś trzy miesiące dalej ;-). Do pracy trzeba się wziąć. 

  Tak się spieszyłam, aż źle kratki policzyłam i niestety obrazek jest lekko przesunięty. Trudno się mówi.





  Gdyby to był obrazek wieszany na stałe, to pewnie bym pruła, a tak stwierdziłam, że przez kilkanaście dni w roku nawet nie będę tego widziała, gdyż będę zajęta innymi czynnościami okołobożonarodzeniowymi ;-)




Pozdrawiam serdecznie








piątek, 27 czerwca 2014

Kubusiowa zakładka



  Zbliżały się urodziny mojej chrześnicy. Potrzebowałam prezentu, a nie lubię kupować czegoś, co będzie na chwilę. Wybór padł na książki. Poszperałam w księgarni, pani pracująca tam pomogła mi dobrać takie odpowiednie dla wieku wspomnianej dziewczynki. Jako dodatek do książek - bo oczywiście książki to nie jedyny upominek, postanowiłam zrobić zakładkę do tych zakupionych.
  Zastanawiałam się, co umieścić na niej. Długo myśleć nie musiałam - postanowiłam wyhaftować Kubusia Puchatka. Wyjęłam wszystkie archiwalne gazetki xxx z szafy i zaczęłam szukać. W numerze 153 The World Of Cross Stitching trafiłam na tego właśnie jegomościa: 



  Hafcik przyjemny, składający się praktycznie z samych xxx, jedynie przy nosie są "ćwiarteczki". Gorzej z konturami, bo te trzeba było robić gdzieś w środku kratek. Ale ich było tak niewiele, ze nawet tego dyskomfortu nie zauważyłam. 


  Dla mnie najgorszą, wymagającą najwięcej czasu pracą jest samo zszywanie. Nie wiem dlaczego, ale tej jednej czynności nie lubię robić. Ale jak już skończę to zachwycam się efektem końcowym. 


Dane techniczne:
mulina DMC - w oryginale schemat był na mulinę Anchor, 
aida DMC 14ct - w kolorze bardzo jasnego różu. 

I jak? Podoba się Wam?

Pozdrawiam gorąco


niedziela, 22 czerwca 2014

Las (1)



  Dawno, dawno temu zapisałam się na SAL Sosnowy. Wydrukowałam schemat, zakupiłam odpowiednią tkaninę, mulinę. Wszystko było gotowe, ale chęci gdzieś odeszły. Odeszły w sumie na bardzo długi czas i powróciły całkiem niedawno. Jeszcze tak nieśmiało wkraczają i podpowiadają - "zrób to", "zrób tamto" i o dziwo, zaczynam się rozkręcać. W końcu.

  Na tamborek wskoczył len. Uczę się dopiero tej tkaniny. Opornie mi idzie, niezbyt równo, ale cóż - w tej dziedzinie jestem nowicjuszką. Do tego nie stosuję żadnych linii, podziałek, zaznaczeń. Liczę wszystko na bieżąco. I mam nadzieję, ze efekt końcowy będzie mi odpowiadał.
  Na razie jest niewielki kawałek, do tego jeszcze strzeliłam takiego babola, ale postanowiłam nie pruć - cóż - teraz musze to jakoś "zamaskować" i będzie ok.
  Przerażona jestem faktem, iż na zdjęciu wygląda tak, jakby każdy krzyżyk był robiony w inna stronę. Musicie mi wierzyć na słowo, że tak nie jest. Do tego tkanina paskudnie wymiętolona, ale chciałam pstryknąć fotkę "już", "teraz" i takie są oto opłakane efekty.


  Na osłodzenie zbliżającego sie końca długiego weekendu i wizji jutrzejszego powrotu do pracy, częstuję przepysznym sernikiem na zimno z musem truskawkowym.


  I jeszcze na sam koniec pochwalę się, co chłopina mój szykuje dla naszego Wojciecha. Całkiem nieźle mu idzie, prawda? 



Pozdrawiam serdecznie 


wtorek, 17 czerwca 2014

Mirabelle

 

  Czy dane Wam już było podziwiać nową serię haftów z postacią Mirabelle, która to wyszła w zestawach firmy Bothy Threads? Nie, to poczekajcie - jedno cudo Wam pokażę już teraz. Zakochałam się w niej od pierwszego wejrzenia i postanowiłam zrobić sobie taki wcześniejszy imieninowy prezent - a co...


 Kolorki nici są cudne, aż ma się ochotę rzucić wszystko inne w kąt i zabrać się za ten haft. Poza tym schemat jest na dużych arkuszach papieru błyszczącego niczym kredowy. krzyżyki są na jednym arkuszu, kontury na innym. Wszystko opracowane do perfekcji.  Ale niestety, musi jeszcze troszkę poczekać, teraz na tamborku coś innego jest, co niebawem pokażę. 


Zestaw zakupiłam w sklepie Needle&Art. Zajrzyjcie i zobaczcie pozostałe trzy zestawy z tej serii.

Piękna, prawda? 


Pozdrawiam gorąco

Lucyna