poniedziałek, 21 marca 2011

Światowy Dzień Zespołu Downa - po raz szósty



  Dla Wojtka po raz drugi. Światowy Dzień Zespołu Downa został ustanowiony w 2005 roku przez Europejskie Stowarzyszenie Zespołu Downa. Dlaczego własnie 21 marca? Otóż - zespół Downa nazywany jest również Trisomią 21, czyli oznacza, że w 21 parze chromosomów jest ten dodatkowy - trzeci.
  Down Syndrome International we współpracy z 45 krajami przygotowało na Światowy Dzień Zespołu film "Wpuść nas" ("Let Us In").  Warto obejrzeć filmik, osoby w nim są tak uśmiechnięte, że aż człowiek sam w odpowiedzi się uśmiecha. Jest też również mały Jaś z Polski. Powiem Wam, że muzyka, która służy za tło jest również rewelacyjna.




  Mam nadzieję, że znalazły się osoby, które miały ochotę obejrzeć ten filmik. Powiem Wam, że zespól nie jest taki straszny, jak go malują. Trzeba się tylko odpowiednio na niego otworzyć.
  Idę świętować z moim zespolakiem ... poczytam mu książeczkę, którą dostał w prezencie w dniu swojego święta. A jaka to książka? - o tym w jednym z kolejnych wpisów.

piątek, 18 marca 2011

Wróciliśmy



Jesteśmy - wróciliśmy. Zdiagnozowany refluks przypałętał się z nami.
Zmęczona jestem, więc dziś krótko.
Dziękuję Wam Kochane za ciepłe słowa.
Spokojnej nocy.

wtorek, 15 marca 2011

Metryczka dla Wojtka (3)


  Oj dawno o tej robótce nie było .. aż wstyd. Wszystkim wokoło metryczki robiłam, a moje własne dziecię ciągle czeka na swoją. I w tym przypadku sprawdza się powiedzenie, że "szewc bez butów chodzi". Powróciłam do tego, co zaczęłam, wyciągnęłam sprzęt z archiwum i dzielnie walczę.
  W maju ubiegłego roku, jeszcze na starym blogu prezentowałam postępy:


Troszkę od tego czasu przybyło i na dzień dzisiejszy wygląda tak:


  Powiedziałam sobie, że za nic innego się nie wezmę, dopóki nie skończę tej pracy. A już kolejna metryczka czeka w kolejce, gdyż wczoraj urodził się Wojtusiowy kuzyn Bartek. Coś chłopięcego trzeba będzie wybrać i przygotować na przyjęcie małego księcia.

  I jeszcze na koniec troszkę prywaty. Kochani - trzymajcie za nas kciuki od jutra. Rano jedziemy do szpitala, w czwartek Wojtek ma badania, a jak wszystko dobrze pójdzie - to w piątek powinniśmy do domu wrócić. Na co liczę. Moja psychika w szpitalach podupada, dlatego zbyt długi pobyt w takim miejscu niczemu dobremu nie służy. Dobre fluidy przesyłajcie - proszę.


niedziela, 13 marca 2011

Dodatkowy chromosom gratis ;-)


  Może dzięki temu, że zaczynam się otwierać na zespół, na to, że już zawsze będzie z nami, inne osoby, osoby będące obok nas zobaczą, że nie jest to nic strasznego, że ludzie ci są tacy jak my, tylko mają jeden chromosom więcej. Ot taka różnica. I może dzięki moim słowom część osób spojrzy innym okiem na osoby niepełnosprawne.

sobota, 12 marca 2011

Skarpeciora dla Wojtka (9)



  Wprawdzie czas bożonarodzeniowych klimatów już dawno za nami, ja ciągle w nim siedzę. Otóż, gdy już nie czułam presji z powodu zbliżających się świąt, z powodu upływającego czasu - robótka po prostu leżała i czekała na moje zmiłowanie i jej dokończenie. I oto wczoraj dokończyłam kontury i zrobiłam supełki - jako oczka ptaszyn. Wyprałam, wyprasowałam i oto jest, cudna, dziecięca ... przenosząca nas w ten magiczny, świąteczny klimat. 


  Ja jestem bardzo, ale to bardzo zadowolona. Co chwilkę podchodzę, dotykam i nie wierzę, że się udało, że jest już gotowa. Teraz tylko wziąć maszynę i raz - dwa uszyć całość.



   To jednak musi być na jakiś czas odłożone, gdyż w środę wybieramy się do szpitala. Ładnie powiedziane - "wybieramy się" - jakby to były jakieś wakacje. Prawdopodobnie na trzy dni, dłużej nie planuję, wierzę, że tyle będzie wystarczające.



  A ja już pracuję nad kolejną zaległą rzeczą dla Wojtka. Ale o tym, to oczywiście napiszę w odpowiednim czasie.



  A teraz uciekam, dokończyć obiadek dla Malucha i na spacer, bo za oknem piękne słoneczko świeci.

Miłego dnia.


wtorek, 8 marca 2011

8 marca - wyniki zimowej wymianki



  I oto nadszedł ten dzień, dzień na który czekało wiele osób. W końcu możemy pochwalić się na swoich blogach tym, co przygotowałyśmy i tym co otrzymałyśmy w wymiance organizowanej po raz kolejny przez Marysię. Dodatkowo jest to Dzień Kobiet i każda z nas może cieszyć się upominkiem przygotowanym przez kobietę dla kobiety.

  Nie wiem od czego zacząć, chyba od tego, jakie cuda otrzymałam. Upominek dla mnie przygotowała Majka. Otrzymałam śliczne ażurowe pisanki, przydasie, herbatki oraz coś, co łakomczuchy lubią najbardziej - samą slodycz - w wydaniu takim troszkę zdrowszym ;)


  Nad pisankami długo wzdychałam, gdyż technika tak zrobionych prac jest mi odległa. Są przecudne. Zresztą ani moje słowa, ani tym bardziej zdjęcia (których robić nie potrafię) nie oddadzą ich uroku - musicie mi wierzyć na słowo, że są piękne. Spójrzcie tylko:





  Majeczko - dziękuje Ci bardzo. Cieszę się, że było mi dane otrzymać takie śliczności od Ciebie.

  Teraz natomiast przyszła chwila prawdy. Co też ja przygotowałam i dla kogo. Upominek szykowałam dla Sylwii. Kolejna osóbka, której bloga nie znałam do tej pory. Wymianki są też fajne pod tym względem, że odkrywamy blogi nowe, dotąd nie znane, których właścielki wykonują cuda swoimi rękami.
  Jeżeli chodzi o Sylwię, to widziałam, że tak jak i ja lubi xxx. Sprawa przydasi była łatwa. Nie wiedziałam natomiast jaki upominek własnoręcznie przygotowany wysłać. Wiele pomysłów kłębiło sie w głowie, aż w końcu stanęło na tym,  że będzie to podkładka z haftem i bizuteria. Takie delikatne upominki w kolorach zimy:



  Haft wykonany muliną DMC, Anchor, Madeira - czyli mix całkowity na Aidzie 16 DMC.
Do paczuszki dołozyłam też kawusię, łakocie, świeczki do podgrzewacza i wspomniane wcześniej przydasie.




  Moteczku po raz kolejny chciałabym Ci podziękować za wspaniałą wymiankę, za trud włożony w jej przygotowanie i za trzymanie "ręki na pulsie" w każdym etapie jej trwania. Aż chce się brać udział w zabawach, w których organizatorka dba o to, aby każda osoba wywiązała się z zobowiązania, jakie poczyniła zapisując się na wymiankę. Tak trzymać!!!

poniedziałek, 7 marca 2011

Niespodzianka od Beaty



  Biję się w pierś i przepraszam gorąco, że dopiero teraz. Beatko bądź wyrozumiała i nie bij. Tydzień temu dostałam od Ciebie przemiłą niespodziankę z zabawy "Podaj Dalej". Codziennie dawałam Ci znać, że paczka doszła ... tak informowałam, że w sumie ciągle siedziało to w mojej głowie, ale nigdy nie wychodziło na zewnątrz. Ale już nadrabiam i chwalę sie tym co otrzymałam:


Wyjątkowo słoneczny pinkeep:



Beatko - dziękuję serdecznie.

  Jeżeli chodzi o niespodzianki dla dziewczyn, które zapisały się na moje "Poaj dalej" chciałabym poinformować, że upominki "się robią" i któregoś dnia (czas szybko mija) dotrą na miejsce przeznaczenia.

  Dotarła też do mnie niespodzianka z Zimowej wymianki. Już jutro będę mogła ja pokazać. A jest co pokazać.


środa, 2 marca 2011

Niespodzianka od Ani



  Przyznaję się bez bicia. Wpis ten miałam zrobić już w minionym tygodniu, ale ciągle było coś. Ciągle coś innego wypadało, czasami nawet niechęć do ślęczenia nad klawiaturą komputera. Czasami złość na wszystko wokoło, czasami zmęczenie ... oj, powodów jest wiele, tyle ile dni. W końcu jednak przysiadłam i oto prezentuję to, co otrzymałam od Ani. A paczuszka zawierała cuda, pachnące cuda, które oglądałam i podziwiałam. A dlaczego otrzymałam? Otóż jakiś czas temu udało mi się złapać na Ani blogu licznik odwiedzin z liczbą 10.000 i jako nagrodę otrzymałam to:


  Woreczki z haftem, wypełnione lawendą, śliniaczek DMC do wyhaftowania dla Wojtusia wraz ze schematem, naklejki na kartki oraz płytkę.
  Hafciki wykonane tak dokładnie, oglądam i naprawdę szczerze podziwiam. Lubię patrzeć na tak dopieszczone rzeczy:


Aniu, bardzo Ci dziękuję. Wielką radośc mi sprawiłaś.