sobota, 5 lutego 2011

Skarpeciora dla Wojtka (8)



  Święta już za nami, a ja nadal przy skarpecie pracuję. Teraz to tylko tak rekreacyjnie, nic mnie nie goni, czasu do Bożego Narodzenia sporo, więc tym razem na pewno zdążę - haha. Ale tak na poważnie - nie udało się, gdyż czas przed świętami troszkę nie służył robótkowaniu. Dobrze, że mój Maluch jeszcze nie rozumie tego, bo inaczej, to kicha by była. Miałabym urwanie głowy i marudzenie z jego strony. A tak - w przyszłe święta pojawią się w skarpecie jakieś łakocie.
  Wszystkie krzyżyki są już na miejscu. Ilościowo - ponad 17.500 xxx. Teraz tylko kontury pozostały, powolutku i do przodu.


  W momencie, kiedy mam natchnienie sięgam po tę robótkę .. i robię te nieszczęsne kontury. Już mi się marzy szycie całości ... ale to jeszcze kilka dni musi poczekać.



  Poza tym zastanawiam się, co też mogę przygotować dla wylosowanej pary w wymiance zimowej, którą organizowała Marysia. Niby pomysł jest, ale nie wiem, czy na pewno powstanie to, o czym myślę. Czas pokaże.

Miłego weekendu Wam życzę.

5 komentarzy :

  1. Lucynko jaka ona jest śliczna, taka kolorowa i wesoła, a jak jeszcze dojdą kontury, które dodatkowo uwydatnią kolorki będzie cudnie.
    Ja koncepcję upominku mam...ale jakoś zabrać się za niego nie mogę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Lucynko, już bliżej niż dalej! Najważniejsze za Tobą, najprzyjemniejsze przed Tobą :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepiękna ta skarpeta ;o)

    OdpowiedzUsuń
  4. piękna... ja to sobie mogę tylko o takiej pomarzyć... chyba bym nigdy jej nie skończyła :) na pewno mały będzie przeszczęśliwy w przyszłe święta :) no i życzę szybkiego ukończenia konturów - to moja najukochańsza cześć przy robieniu haftów :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Skarpeciocha jest prześliczna. Oj! za rok będzie duuuużo radości. Podziwiam Twoja cierpliwość i wytrwałość.

    OdpowiedzUsuń