Jakiś czas temu w Szufladzie została zorganizowana wymianka woreczków retro. Zglosiłam się i zostałam wylosowana. Osób było sporo, ale par, które przygotowywały sobie woreczki - siedem. I ja znalazłam się w tej czternastce.
Przygotowywałam swój woreczek dla Modliszki. Już mogę go pokazać tutaj na blogu, gdyż i Małgosia otrzymała przesyłkę i na blogu Szuflady zdjęcia też zostały opublikowane.
Przygotowałam hafcik:
Haftowałam muliną Anchor Multicolors - numer zapomniany ... wstyd się przyznać. Ale jeżeli kogoś będzie interesował, poszperam i odnajdę i oczywiście stosowne info tutaj zamieszczę ;).
Gdy juz hafcik był gotowy, wyprany, wyprasowany - wszyłam go w tkaninę i po prostu zrobiłam woreczek:
Haft wszyłam korzystając z kursiku Grażynki, za który bardzo, bardzo dziękuję.
Woreczek spodobał się nowej właścicielce, z czego bardzo się cieszę. Obawiałam się, że może nie sprostałam tematowi. Dodatkowo czas, jaki miałam na przygotowanie bardzo się uszczuplił, gdyż Wojtkowe problemy zdrowotne się nasiliły i musiałam zaliczyć wiele wizyt lekarskich i badań. Ale się udało.
Ja niestety na swój muszę jeszcze troszkę poczekać, ale gdy tylko go otrzymam, to na pewno się pochwalę.
bardzo ładny!! podoba mi się taka technika wszywania haftów- muszę kiedyś spróbować... paczuszka dotarła cała i zdrowa - dziękuję :)
OdpowiedzUsuńPrześliczny!
OdpowiedzUsuńPrześliczny, mulinka cudo :O) chyba mam takową, ale numerów anchorowych nigdy nie pamiętam ;O)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że na swój musisz jeszcze czekać...ja rozumiem, ze ktoś może mieć problemy, ale u Ciebie też ich nie brakuje, a zrobić mały woreczek dałaś radę.
Trzymam za Was kciuki bardzo mocno i żebyś tego czasu dla siebie znajdowała jak najwięcej. Odpoczynek Ci się przyda.
śliczny woreczek! Perfekcyjnie uszyty:)
OdpowiedzUsuńPrzy okazji życzę dużo zdrówka dla Wojtusia:)
Woreczek śliczny no i mulinka idealnie pasuje do materiału:)
OdpowiedzUsuń